Ponieważ mam nadzieję na nieodwracalność pewnych zjawisk, szczególnie takich jak wiosna, postanowiłam pożegnać ciepłe filcowo - wełniane szale. Stworzyłam wiosenną, a nawet prawie letnią formę ... hmm tylko jak to nazwać? Może "kominowe wdzianko"? Może jednak "szalo - komin" :) Trochę chyba poważniej brzmi. Chociażby ze względu na jedwab. No właśnie, połączyłam filc z jedwabiem, wszystko w kolorach ziemi, budzącej do życia swoich jeszcze nieco zaspanych, leniwych mieszkańców.
Pierwsza faza najtrudniejsza - dobór kolorów i nadanie kształtu.
Potem przejście od myśli do czynów i oto efekt:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz