"Nie jestem filozofem, a moje życie nie polega na tym, że nie mogę znaleźć prawdy. Nie chcę zostać ani mędrcem, ani myślicielem, ale po prostu żyć trochę łatwiej i z większą radością." H.Hesse

czwartek, 28 czerwca 2012

Suszony jaśmin kontra "zioło"


   Wczoraj odebrałam list nadany Pocztą, a w nim ...
 
... suszone kwiaty jaśminu

  Czas kwitnienia jaśminu niestety dobiegł końca. Zwykle ten moment stwierdzam ze smutkiem. Bardzo lubię jaśmin, jego postać i aromat. Żaden syntetyczny "jaśminowy" zapach nie oddaje (wg mnie) głębi jaśminowej woni. Kiedy jaśmin w kwitnieniu rozwija swoje kwiecie, napawam się nim ile mogę. Kiedy przekwita - wspominam...
Ktoś wiedział, ktoś myślał, ktoś zerwał, ususzył i przysłał mi. 
Już wiem, że to jest działanie Mamioła. Mamioły mają wyostrzony zmysł "uczucia". Więcej o Mamiołach pisałam tu: http://zabarwne.blogspot.com/2012/05/mamio.html

   W chwili, gdy rozpakowałam suszone "ziele" przez myśl przemknął mi najbardziej znany obecnie w Polsce psi celebryta  - piesek Kory, właściwie Olgi J. Myślałam czy on też czuł taką niczym niestłumioną radość jak ja wąchając swoją przesyłkę? 
Z westchnieniem wyjęłam więc dwa sprasowane jaśminowe kwiaty i zaparzyłam z zieloną herbatą. W szklance (herbatę lubię pić w zwyczajnej cienkiej szklance przypominającej czasy PRL-u) obserwowałam jak się otwierają ...

... i uwalniają swój aromat




Na wypadek gdyby okazał się skuteczny w swoim działaniu - mam zapas :)

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Sobótkowy szal - trochę na ramię, trochę na szyję


Powstał na przełomie dnia i sobótkowej nocy - najkrótszej w roku. To w tym czasie toczą ze sobą walkę słońce i księżyc, noc i dzień. W starciu tym noc przegrywa. Bo Światło ma moc. Więc i u mnie nocnej czerni mniej. Dalej to szary świt a potem poranne niebo, po którym lubią przesmyknąć się od czasu do czasu barwne obłoki ... 



 Otwartymi dłońmi utkany :) Trochę na ramię, trochę na szyję. Dziurowy - ażurowy, żeby wiatr miał którędy powiewać ...





 
"[...] światło ma moc i nie zgasi go cień
światło ma moc, ciemność go  nie ogarnia
choć cień jest od zawsze po drugiej stronie światła [...]"
LUXTORPEDA

niedziela, 24 czerwca 2012

Obrazek dla Lusi

Lusia przyszła na świat maleńka jak muszelka. Przeżyła wiele trudnych chwil. Teraz jest piękną, zdrową dziewczynką. Dla jednych to medycyna, dla innych to cud ...
Dla Lusi na pamiątkę :)



wtorek, 12 czerwca 2012

Kwiaty obiektywem malowane

   Czasem w pobliżu nas istnieje ktoś "niezauważalny". W tym przypadku nie mam na myśli eterycznych aniołów krążących w ciszy wokół nas osypując ze skrzydeł niebiański pył (choć bardzo lubię tego rodzaju poczucie :) Tu mowa o człowieku z krwi i kości. O kimś, kto żyje życiem bardzo poukładanym, pozornie najzwyczajniejszym ze zwyczajnych. Kto ma niezwykłą skromność w sobie, na sobie i w swoim świecie, kto nie zabiega o niczyje względy, kto stara się być wręcz niezauważalnym, nieprzykuwającym niczyjej uwagi.
    Jakiś czas temu zupełnie przypadkiem dowiedziałam się, że Andrzej fotografuje. Nie wywołało to we mnie szczególnego zdziwienia, wszak tyle ludzi teraz stało się fotografami, zakupiło rozmaite fotosprzęty i cyka sobie, dla siebie, dla rodziny, dla innych, dla pieniędzy ...  
Dopiero gdy zobaczyłam zdjęcia Andrzeja, doznałam prawdziwego olśnienia.
    Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że człowiek, którego znam od wielu lat, spotykam regularnie podczas świąt rodzinnych i jem z nim rosół, dysponuje takim poziomem uwrażliwienia na świat. Który widzi to, czego inni nigdy nie zobaczą. I tego patrzenia nie jest w stanie zmącić nawet wada wzroku i grube szkła w okularach. To, co ja zobaczyłam - trudno nazwać zdjęciem. To wykracza poza samą fotografię. Dla mnie to obrazy malowane obiektywem. To utrwalanie za pomocą fotoaparatu artystycznego patrzenia, spojrzenia, wreszcie - widzenia obrazów świata. To umiejętność zatrzymania w kadrze poetyckości natury ... 
To ... niezwykłość.
Warto też dodać, że Andrzej nie jest przyjacielem fotoshopa i nie korzysta z jego pomocy :)
   Patrząc na osobę Andrzeja oraz jego obrazy, myślę sobie, że im coś wspanialsze, tym bardziej ukryte i niewidoczne dla większości oczu.
Andrzej, dzięki, że pozwoliłeś mi ... zobaczyć.
A ja nie mogłam się oprzeć, żeby nie pokazać tego mojemu światu i przyjaznym oczom, które tu do mnie zaglądają. 

 Oto kilka kwiatowych obrazów autorstwa Andrzeja Mierzejewskiego:









 









Mam nadzieję na ciąg dalszy :)