Na Slocie dzieją się rzeczy przeróżne.
W tym roku były koncerty - Lao Che, Luxtorpeda, Dikanda, Frustick, Me,Myself&I, Gooral, Mate.O, Flawish i cała masa innych artystów rozmieszczonych na czterech scenach.
Fragment koncertu Luxtorpedy z gościnnym udziałem Dikandy
Gośćmi specjalnymi byli: Krzysztof Zanussi, Jacek Żakowski i Tomas Sedlacek (doradca finansowy Vaclava Havla).
Krzysztof Zanussi - o swoich wariactwach i o tym, jak się nie rozsypać :)
Podczas nocnego kina można było zobaczyć filmy wyświetlane na tle ołtarza w katedrze: "Wymyk", "Życie jako śmiertelna choroba...", "Ambasador" i inne.
W ramach projektu I AM SECOND na "gorącym fotelu" zasiadł m.in. Paweł Bzim Zarecki i Litza, który w sposób bardzo niebanalny mówił o życiu w prawdzie i o tym, dlaczego zawsze jest ... drugi.
Własnoręczne lanie wosku :) |
Odbyło się ponad 120 różnych warsztatów (manualnych, teatralnych,
muzycznych, plastycznych). Ja na warsztatach zdążyłam zrobić świece
ozdobne, papier czerpany, nauczyłam się też różnych splotów z muliny.
Z papieru czerpanego można tworzyć prawdziwe obrazy |
Tańców izraelskich chcieli uczyć się i panie, i panowie, i dziewczęta, i chłopcy, i fani Kultu, i Luxtorpedy :) Wszyscy tańcząc czuli taką samą radość:
Okazało się też, że każdy śpiewać może, bardziej lepiej niż gorzej :) Anielskie głosy ćwiczyły gospel:
Niezwykłą aurę stworzył też zespół Flawish podczas swojego kameralnego koncertu w slotowym Cafe Pralnia:
Któregoś slotowego dnia niespodziewanie natknęłam się na grupę młodych osób, którzy oferowali "darmowe przytulanie".
Gdybyśmy - ja i oni - byli pod wpływem promili, pewnie byłoby to wytłumaczalne, wszak od czasu do czasu tu i ówdzie widać ciągnących się w objęciach ludzi zataczających oesy i bełkoczących sobie zajebiste wyznania. W tym przypadku było to autentyczne, czyste i trzeźwe przytulenie. Człowiek do człowieka, tak prosto i serdecznie. Tak poprostu, burząc dystans.
Na Slocie jest całkowity zakaz alkoholu i innych "strategicznych" używek. Jest trzeźwo. Trzeźwe oczy widzą więcej, trzeźwe uszy słyszą lepiej, trzeźwe usta wypowiadają łagodniejsze słowa, trzeźwy mózg generuje jaśniejsze myśli, a serce nie uwalnia sztucznych, nieszczerych uczuć, do których na drugi dzień trudno się przyznać. Tu wszystko jest prawdziwe. I nie jest to masowa schizofrenia.
Slot to miejsce, gdzie możesz zostawić telefon gdziekolwiek i nikt go nie weźmie. Gdy w nocy zimno Ci w namiocie, możesz ze śpiworem przyjść do katedry i położyć się spać przy ołtarzu, a ktoś kto przechodzi obok ściszy głos, żeby Cię nie obudzić.
Slot to wreszcie miejsce, gdzie w powietrzu krążą słowa: Bóg, Jezus, Duch Święty, odkupienie grzechów, ukrzyżowanie, zmartwychwstanie. A wypowiadanie tych słów nikogo nie krępuje.
Niemalże w każdym miejscu można spotkać Drogowców z tzw. Pomocy Drogowej. Gdy czujemy, że zgubiliśmy się lub skręciliśmy nie tam gdzie trzeba na swojej drodze życia - Drogowcy próbują udzielić pomocy pokazując, że jest jeszcze jedna, całkiem niepozorna dróżka, której do tej pory nie zauważaliśmy.Podczas porannych Uwielbień ludzie śpiewają, klaszczą i tańczą. Czasem ma to wymiar naprawdę artystyczny.
Na Slocie ludzie zmieniają siebie i innych. Odświeżają się, wzbogacają, odnawiają, a niektórzy na nowo się rodzą.
SLOT to jedno ze zjawisk, które Bóg stworzył najpiękniej ...
piekny tekst. idealnie oddaje to, czym jest slot.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Slot to coś zupełnie niepowtarzalnego ...
UsuńNie sądziłem że wchodząc na przypadkowo znaleziony blog znajdę fragment tekstu o moim bezinteresownym przytulaniu ludzi przez 2,5 godziny w przejściu na dziedziniec :))
OdpowiedzUsuńBo to taki prosty gest, niszczący złe emocje, a wyzwalający te dobre.
Niesamowite też jest dla mnie że na początku wpadłem właśnie na taki pomysł, wziąłem koleżankę i staneliśmy w przejściu z kartonikami :)
A już po jakimś czasie nagle z naszej dwójki zrobiło się 10 osób z którymi zmieniałem nastawienie i wyraz twarzy napotkanych ludzi.
Co do twojego tekstu o Slocie, na prawdę super! Czasami w ogóle ciężko wyrazić coś, co jest takie niesamowite.
Proste gesty są najpiękniejsze i najczystsze :)
UsuńDziękuję Ci za świetny pomysł i przytulenie, Soczku :)))
ja też wtedy zostałam przytulona!:D:D dawka ciepła zawsze wskazana:D:D
UsuńUaaaaa! Tak jest, to jest właśnie to :} Spaliśmy w Art Katedrze ostatniego dnia. Bardzo wygodnie i cieplutko :} Pozdrawiam Slot-ludzi :)
OdpowiedzUsuńA ja marznąc w namiocie nie mogłam się zdecydować. Rano patrzyłam na Was z szacunkiem i podziwem :) W przyszłym roku już wiem, co zrobić jak zimno :)))
UsuńBardzo pięknie opisałaś Slot. Ja po przyjeździe do domu nie miałam słów by oddać prawdziwą naturę tego festiwalu, a przede wszystkim ludzi i atmosfery. Nie mogę uwierzyć, że byłam na Slocie pierwszy raz (i na pewno nie ostatni!). Już za tym tęsknię...
OdpowiedzUsuńCo do spania w kaplicy, to właśnie sama nie wiem czemu tam nie spałam. W namiocie faktycznie było strasznie zimno, więc ja starałam się opóźnić powroty do niego, w efekcie kładąc się przed 5 :) Ale tego w sumie też nie żałuję. Szkoda by mi było czasu na sen:) Pozdrawiam i mam nadzieję, do zobaczenia za rok!
A tymczasem zapraszam do przeczytania mojej relacji ze Slotu -> www.outro.pl
od strony 7 :)
Justyna
Dzięki :)
UsuńU Ciebie fajny reportaż :) Masz rację, na Slot przyjeżdżają Ludzie z taką kreatywnością i inwencją twórczą, że próżno szukać gdzie indziej ... Zaskoczyłaś mnie tą imprezą końcową w Gafie, mnie już wtedy niestety nie było :( Zdecydowanie do zobaczenia za rok :))
SLOT to takie dziwne miejsce, bo nie jest to impreza chrześcijańska, a treści dotyczących Boga można bez trudu znaleźć. Dla mnie najbardziej niesamowita możliwość porozmawiania na tematy "duchowe" tak po prostu z prawie każdym napotkanym człowiekiem. Powiesz "tu jest taka dobra energia", a ktoś ci na to "ja to nazywam Duch Święty działa" i... OK każdy na luzie może sobie to zinterpretować jak chce. Pokój.
OdpowiedzUsuńI tak jest dobrze :)
UsuńChociaż w 2012 roku byłam dopiero pierwszy raz na Slocie, KOCHAM GO!
OdpowiedzUsuń