"Nie jestem filozofem, a moje życie nie polega na tym, że nie mogę znaleźć prawdy. Nie chcę zostać ani mędrcem, ani myślicielem, ale po prostu żyć trochę łatwiej i z większą radością." H.Hesse

środa, 19 czerwca 2013

Świecę świecą czyli chodzi o płomień

Oto kolekcja moich nowych świec :)




Za każdym razem, gdy kończę ozdabianie świec i nadchodzi wieczór, zmagam się z dylematem: zapalić czy nie? Poczekam, napatrzę się, może kiedy się znudzi, to wtedy ...
Póki co "wtedy" jeszcze nie nastąpiło. Do dzisiaj :)







     Przedwczoraj dostałam od bardzo przyjaznej (nie tylko dla mnie :) Duszki niewielką książkę z krótkimi opowiadaniami Bruno Ferrero. Teksty niewybredne z cyklu proste, ciepłe, do serducha ...
Znalazłam tam m.in. opowiadanie pt."Zbuntowana świeca". Brzmi tak:

     Brakowało kilku dni do Bożego Narodzenia i wszystkie świece były podniecone myślą, że staną się bohaterkami świąt dzięki swemu światłu, zapachowi, pięknu, które rozsiewały i przekazywały wszystkim. Wyjątek stanowiła młoda czerwono-złota świeca, która która uparcie powtarzała: "Nie i jeszcze raz nie! Nie chcę się spalać. [...] Ja chcę pozostać taka jak jestem: elegancka, piękna, a przede wszystkim cała!"
     "Jeżeli nie zapłoniesz, to tak jakbyś umarła, nie będąc nigdy żywa!" - stwierdziła ogromna świeca, która widziała już dwa Boże Narodzenia. "Składasz się z wosku i knota. Gdy płoniesz - stajesz się naprawdę sobą i jesteś szczęśliwa."
    "Nie, dziękuję bardzo - odpowiedziała zbuntowana świeca. - Przyznaję, że ciemność, zimno i samotność są straszne, ale to jednak jest lepsze od cierpienia, spowodowanego płomieniem, który cię pali!".
   "Życie nie polega na słowach i nie można porozumieć się tylko za ich pomocą, trzeba się angażować - kontynuowała świeca. - Jedynie ten, kto angażuje się naprawdę i całą swą istotą - zmienia świat i równocześnie zmienia siebie. Jeśli pozwolisz, by samotność, ciemność i zimno rozprzestrzeniały się - opanują świat.[...] Zużywamy się, tracimy elegancję i kolory, ale jesteśmy użyteczne i szanowane. Jesteśmy rycerzami światła! [...] Tylko w ten sposób możemy zwyciężyć ciemność nocy i mróz świata".
     W końcu czerwono-złota świeca również pozwoliła się zapalić. Świeciła w nocy z całego serca i zamieniała w światło swoje piękno. [...]  Wosk i knot zużywały się, ale światło świecy długo jaśniało w oczach i sercach ludzi. 

I to mnie przekonało do zapalenia świecy i nie tylko ...  





PS. 
Jestem po cyklu warsztatów ze zdobienia świec. Wszystkie prace moim uczestniczkom wyszły pięknie i niepowtarzalnie. Oto niektóre z nich:





Teraz udaję się na zasłużone wakacje :) 

3 komentarze:

  1. Piękne świece, szalenie dekoracyjne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję,że wakacje udane:)
    nie moge doczekać się zajęć we Wrzesniu:)

    pozdrawiam
    Bambosz

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, pozdrowienia i do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń