"Nie jestem filozofem, a moje życie nie polega na tym, że nie mogę znaleźć prawdy. Nie chcę zostać ani mędrcem, ani myślicielem, ale po prostu żyć trochę łatwiej i z większą radością." H.Hesse

wtorek, 22 maja 2012

Mamioł

Jest na świecie ktoś, kogo ja nazywam MAMIOŁ. 26 maja obchodzi swoje święto.

To istota,
która zawsze jest przy Tobie, nawet gdy śpisz...
Otacza Cię swoimi skrzydłami
pełnymi czułości i troskliwości.
Ociera ukradkiem łzę,
gdy o niej zapomnisz... 

Smaży kotlety śpiewając najpiękniej na ziemi,
hoduje dla Ciebie paprotkę ...
Nie pozwala Cię skrzywdzić.
Chce pokazać Ci swój świat,
chociaż Ty tak strasznie się przed tym bronisz.
Pragnie Twojego szczęścia...
To Twój MAMIOŁ... 


















































czwartek, 17 maja 2012

Wielkopolskie warsztaty

 
Miłe pourlopowe powroty. Wielkopolski decoupage na szkle - talerze :) Ciepło, sympatycznie i bardzo twórczo pod każdym względem. Fajnie, że są takie miejsca jak Biblioteka w Borku Wlkp., gdzie się nie tylko czyta. Dziękuję za zaproszenie :)



Szukanie koncepcji - najtrudniejszy krok










Po talerzach je poznacie :)














wtorek, 15 maja 2012

Gdynia Film Festival 2012

      Wjeżdżając do miasta mijam tablicę, na której wita napis "Uśmiechnij się! Jesteś w Gdyni!".
Co roku w tym momencie mam to samo - banan na twarzy :) Nie inaczej. Od 10 lat.
Cały rok czekam na ten tydzień, kiedy zapadam się w ciemności w kinowym fotelu, wyłączam się totalnie z życia i ... patrzę.

Świątynia X Muzy




 






      W tym roku było na co popatrzeć.
W ciągu 5 dni obejrzałam 25 filmów. I to wcale nie był rekord ;)
       W konkursie głównym 13 filmów bardziej lub mniej porywających. Zaczęło się nudnawo od "Baby są jakieś inne" Koterskiego, który w zamierzeniu prawdopodobnie miał być filmem świetnie o babach przegadanym na miarę Woodego Allena, a okazał się gadaniem nudnym, ciągnącym jak flaki, bez tempa i nawet Więckiewicz wymknął się z klimatu. Potem "Sponsoring" Małgośki Szumowskiej, w którym bezskutecznie doszukiwałam się przesłania głębszego niż pochwa dziewczyn do wynajęcia ;) Potem z każdą następną projekcją było już coraz lepiej. Zabawne, choć proste "80 milionów" W.Krzystka, czy uroczy i nie pozbawiony głębszych przemyśleń na temat relacji rodzinnych - "Mój rower" P.Trzaskalskiego ze świetną kreacją Michała Urbaniaka. Obejrzałam też wśród kandydatów do Złotych Lwów film, który pootwierał mi wiele klapek w głowie, o których nie miałam pojęcia. "Jesteś Bogiem" L.Dawida przedstawia 2 lata działalności zespołu Paktofonika, począwszy od powstania po samobójstwo Magika. Nigdy nie byłam fanką hip-hopu, ale ten film oddał tak atmosferę tworzenia, życia, celu i zasad tych muzyków - raperów, że przesiąkłam tym i ostatnie fragmenty tego filmowego obrazu widziałam oczami Magika.
Ostatniego dnia Festiwalu - niespodzianka. Do konkursu głównego został dołożony dodatkowy film. I okazał się wisienką na torcie. A właściwie wiśnią i to z ogromną, twardą pestką w środku. Najnowszy film W.Pasikowskiego "Pokłosie" to kino mocne, bezkompromisowe z obrazami od których skóra cierpnie na karku. Klimatem może nieco zbliżone do "Róży" Smarzowskiego. Jednym słowem kino pokazujące, to czego nie chcemy pamiętać, boimy się, wstydzimy i nie chcemy o tym mówić. A Pasikowski dzięki Bogu chce. I tworzy obrazy, które po obejrzeniu nie sposób zapomnieć. I chwała mu za to!
Muszę wspomnieć jeszcze o filmie, który zobaczyłam w Konkursie Młodego Kina. Etiuda "Kiedy ranne wstają zorze" Mateusza Głowackiego, to obraz schyłku lat sześćdziesiątych  i służbowe grzybobranie zorganizowane dla pracowników przez dyrekcję zakładu pracy.  Podczas trzydziestu minut projekcji dostałam zajadów, kolki i czkawki ze śmiechu. Sposoby zacieśnienia relacji z dyrektorem, konkurs na znalezienie największego grzyba, kulturalne propozycje uatrakcyjnienia pobytu w lesie przez tzw. Kaowca. To wszystko mogę określić jednym słowem - "Rejs  II" a Mateusza Głowackiego jako najpiękniej zakręconego Filmowca w Gdyni.
Oprócz filmów w Gdyni oczywiście dużo gwiazd, im bliżej końca Festiwalu tym więcej. Niektórzy przyjeżdżają na sobotnią Galę a nie na filmy.  Ja lubię obserwować fotoreporterów, którzy zobligowani przez swoje redakcje chodzą całymi zgrajami, wyostrzają wzrok i obiektywy, rozglądają się, wypatrują, zaglądają tu i ówdzie, jednym słowem "polują na ryje". To żargonowe określenie znanych telewizyjnych twarzy.  Jak "ryj" pojawia się na horyzoncie, rzucają się, oblegają i strzelają, strzelają ... Potem między sobą chwalą się ile "ryjów" który ustrzelił. Oczywiście im bardziej znany "ryj" tym lepiej, tym drożej. Najdroższe to serialowe.
 I tak każdy z Gdyni wywozi swoje pamiątki. Fotoreporterzy kolekcję "ryjów" a ja ... kolejną muszelkę :))

Polowanie na ... "ry(j)bitwę"

"lubię ten stan, rozkoszne sam na sam ..."

Tradycyjna pocztówka gdyńska



wtorek, 1 maja 2012

Wąsata torba

Torbę z wąsmi  filcowałam podczas Akademii Rękodzieła w Warszawie. Było pomysłowo, smacznie i "kolektyw" bardzo miły :) Stała się moją ulubioną torbą, nawet mimo letniej aury.


 


Torba - borba - ósme ...